Zewnątrz:
Korytarz:
Korytarz - balkon (schowek):
Korytarz - toaleta:
Mieszkania - parter:
Mieszkania - pierwsze piętro:
Strych:
Piwnica:
Obiekt, który opisuję jest stary. Nawet bardzo stary. Kamienica znajdująca się w Sosnowcu przy ulicy Piotrkowskiej 25, została wybudowana w 1814 lub 1817 roku przez Żyda i pełniła formę domu jednorodzinnego. Przez kilka pokoleń mieszkała w niej rodzina żydowska aż do II wojny światowej.
W 1939 roku wszyscy uciekli ponieważ bali się zagłady, a głowa rodziny zakopała w ziemiach przyległych do kamienicy złoto i inne cenne skarby, myśląc że odzyskają wszystko po powrocie, po zakończeniu wojny. Tak się jednak nie stało, ponieważ już nigdy więcej ludzi Ci tam nie powrócili. Co ciekawe, na strychu znajdowały się 2 ogromne kotły, odpowiadające za centralne ogrzewanie.
Po wojnie, w 1946 roku lub nieco później, kamienicą zajęły się władze sąsiedniej szmaciarni (obecnie złomowisko). Na parterze były biura i magazyny, a na pierwszym piętrze i strychu, zwykłe mieszkania. Niestety ogrzewania już nie było -grzejniki zostały wyjęte z całego budynku.
Dopiero po uporządkowaniu państwa, kilkanaście lat po wojnie, budynek przejęła administracja. W każdym lokalu zamieszkały rodziny.
Na początku XXI wieku, stan obiektu bardzo się pogorszył. Popękały ściany, zaczęły odpadać tynki i wdarła się wilgoć. Zarządca postanowił rozbiórkę. Znajdowanie nowych mieszkań dla najemców zaczęło się w 2006 lub 2007 roku. Ostatnia rodzina wyprowadziła się na początku listopada 2011 roku.
Obecnie obiekt oczekuje na rozbiórkę, a jeszcze jesienią otwory wejściowe mają zostać zamknięte. Zapewne z powodu kosztów, wyburzenie szybko nie nastąpi...
Moje adnotacje:
Tak dokładna historia budowli opisana dzięki ciotce, która mieszkała tam wraz ze swoimi przodkami.
Odnośnie skarbu Żyda, nie wiadomo czy to fikcja czy też prawda. Uwierzcie, na prawdę wiele osób kopało i nic nie znaleziono.
Co ciekawe, opisane złomowisko funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
Na strychu nie byłem robić zdjęć, gdyż podłoga grozi zawaleniem (nawet widoczne na jednym zdjęciu).
Pozdrawiam Kubę -uczestnika wyprawy ;-)